środa, 13 sierpnia 2014

Rozdział VII.

Minął tydzień, w ciągu którego Iza codziennie spotykała się z Fernando. Wiedzieli o sobie coraz więcej, dogadywali się świetnie i spędzali ze sobą dużo czasu. Iza zaczynała zdawać sobie sprawę z tego, że nie chce by jej relacje z piłkarzem opierały się tylko na przyjaźni, jednak bała się wyjawić mu swoje uczucia, bała się odrzucenia. Nie wiedziała, że Fernando czuje dokładnie to samo.
Nieubłaganie nadchodziła środa - przedostatni dzień pobytu Izy w Londynie. Torres wiedział, że to już praktycznie ostatnia chwila na wyjawienie swoich uczuć. Czuł, że już nie może dłużej z tym czekać. Nigdy nie przypuszczał, że ktoś może stać się dla niego tak ważny w tak krótkim czasie. Postanowił zaprosić Izę do siebie i tam przy kolacji wszystko jej wyznać.
We wtorek wieczorem Iza otrzymała SMS’a od piłkarza „Cześć Iza, dałabyś się zaprosić jutro na kolację ? Tym razem w moich skromnych progach.”. Dziewczyna odpisała, oczywiście zgadzając się na spotkanie.
- Ej Iza, jak to właściwie jest z tobą i Fernando ? Wy jesteście razem czy tylko się przyjaźnicie ? Spędzacie ze sobą strasznie dużo czasu – stwierdziła siedząca obok niej na kanapie Paulina.
- Jesteśmy tylko przyjaciółmi, póki co, nic więcej nas nie łączy.
- Nie kłam Izka, widzę po twoich oczach jak bardzo dużo on dla ciebie znaczy.
Przed Pauliną nigdy nie dało się niczego ukryć. Znała Izę od małego, chociaż były kuzynkami, łączyła je prawdziwa przyjaźń, która trochę rozluźniła się po wyjeździe Pauliny do Londynu.
- Dobra, rozgryzłaś mnie. Masz rację, on jest dla mnie bardzo ważny, ja.. ja chyba się w nim zakochałam, o ile to w ogóle możliwe po tak krótkim czasie znajomości.
- Ha, wiedziałam – odrzekła triumfalnie Paulina. – I co, powiesz mu o tym ?
- Chyba zwariowałaś, dopiero by było, jeśli on czułby inaczej, chociaż wydaje mi się, że też jestem dla niego ważna, w końcu tyle dla mnie zrobił. Zresztą jutro zaprosił mnie na kolację i to do siebie, chyba chce mi o czymś powiedzieć.
- Jeśli tak czujesz to zapewne tak jest, ja już się będę zbierać spać, dobranoc – powiedziała Paulina i poszła na górę do swojej sypialni. Iza niedługo później również położyła się spać.
Następnego dnia Iza wstała wcześnie, gdyż wraz z Pauliną i Sandrą planowały spędzić kolejny wspólny dzień. Jak codziennie udały się na zwiedzanie, w końcu Londyn był dużym miastem i atrakcji oraz miejsc godnych zobaczenia w nim nie brakowało. Izie oczywiście miasto pokazywał także Fernando, mieszkał w nim już przez długi czas, więc miał o nim dość duże pojęcie.
Późnym popołudniem dziewczyny wróciły do domu i Iza zaczęła szykować się na spotkanie. Umyła włosy i zakręciła je, ubrała niebieską sukienką i czarne szpilki, wzięła kurtkę oraz torebkę i wyszła. Droga nie zajęła jej dużo czasu, gdyż piłkarz nie mieszkał zbyt daleko. Zadzwoniła do drzwi i Fernando prawie natychmiast je otworzył.
- Cześć Iza, wejdź, pięknie wyglądasz.
- Dzięki, ty też dobrze wyglądasz – odpowiedziała Iza z uśmiechem. Fernando ubrany był w białą koszulę z podciągniętymi rękawami i czarne spodnie. Zaprowadził Izę do kuchni.
- Mmm, co tak pięknie pachnie ? – zapytała Polka.
- Paella, danie kuchni hiszpańskiej. Moje ulubione zresztą.
- Skoro je lubisz to chyba będę musiała nauczyć się je przyrządzać, żeby sprawić ci przyjemność – Iza wypowiadając te słowa ugryzła się w język. Miała nadzieję, że Nando weźmie je za żart, ona tymczasem myślała całkiem serio, ale nie chciała się z tym zdradzić.
Fernando tylko się uśmiechnął. Ucieszył się, że dziewczyna to powiedziała, w tej chwili był pewny, że musi go lubić i przestał bać się słów, które miały paść później z jego ust.
Usiedli przy stole i zabrali się do jedzenia. Spożywaniu posiłku towarzyszyła też oczywiście rozmowa. Bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie.
- Świetnie gotujesz, paella była naprawdę dobra – stwierdziła Iza, gdy już wszystko było zjedzone.
- Coś ty, jestem beznadziejnym kucharzem, to jedno z niewielu dań, które umiem przyrządzić, ale cieszę się, że ci smakowało. Może wyjdziemy teraz na taras ?
- Dobrze.
Wyszli przez duże oszklone drzwi na przestronny taras z drewnianą podłogą i białą balustradą. Z tego miejsca rozciągał się ładny widok na dużą część Londynu. Iza stała oczarowana i obserwowała miasto.
- Zazdroszczę ci, że masz możliwość patrzenia codziennie na taki piękny krajobraz.
- Na pewno nie jest tak piękny, jak ty.
Iza zarumieniła się i nie wiedziała co odpowiedzieć.
- Dzięki, ale sądzę, że trochę przesadzasz.
Przez dłuższą chwilę stali obok siebie i nadal obserwowali miasto. Torres wiedział, że w końcu nadeszła odpowiednia chwila, by powiedzieć Izie, co tak naprawdę do niej czuje. Znowu dopadł go stres, pomyślał, że jeszcze w stosunku do żadnej dziewczyny nie był tak nieśmiały, jak do Izy. Stwierdził, że najpierw odwoła się do pewnej piosenki, a potem słowa same popłyną.
- Iza, możemy teraz wejść na chwilę do domu ? Chciałbym, żebyś czegoś posłuchała.
Dziewczyna została pod drzwiami i oparła się o nie, a piłkarz podszedł do regału z płytami, wybrał odpowiednią i puścił. Z głośników popłynęły dźwięki piosenki Scorpions – You And I:

Iza kochała tę piosenkę, jak większość piosenek tego zespołu, ale w tej chwili nie wiedziała, dlaczego Fernando ją puścił ? Czyżby w ten sposób chciał jej przekazać, co do niej czuje ?
- Nando, ja chyba nie bardzo rozumiem, dlaczego włączyłeś tę piosenkę.
- Iza, ja muszę ci coś w końcu wyznać, a słowa tego utworu są do tego wstępem.
Podszedł do dziewczyny i chwycił ją za dłonie.
- Iza, ja nie chcę być już tylko twoim przyjacielem. Za dużo dla mnie znaczysz i chcę być dla ciebie kimś więcej. Wiedziałem to już od tego dnia, kiedy wpadłem na ciebie na ulicy. Nie wiem, czy to miłość od pierwszego wejrzenia, bo dotychczas w nią nie wierzyłem, ale ten tydzień spędzony z tobą utwierdził mnie w moich uczuciach. Kocham cię i chcę z tobą być.
Dziewczyna spojrzała w jego czekoladowe oczy i wiedziała, że mówi on prawdę. Jeszcze nigdy w życiu nie była taka szczęśliwa, również go kochała, ale nie wiedziała, czy mu to w tej chwili powiedzieć, w końcu pojutrze wyjeżdża i nie wie, kiedy znów będzie w Londynie, a Torres zapewne znajdzie sobie nową dziewczynę, w końcu mógł mieć ich na pęczki. Szybko odwróciła wzrok, jego oczy działały na nią oszałamiająco i pod ich wpływem ich widoku byłaby gotować zgodzić się na wszystko.
- Iza.. powiedz coś w końcu.
- Fernando, ja.. ja też cię kocham.
Po tym wyznaniu Torres zaczął zbliżać swoją twarz do ust Izy. Kiedy ich usta dzieliło tylko kilka centymetrów, a dziewczyna mogła policzyć wszystkie piegi na twarzy piłkarza chciała spanikować i odwrócić swoją twarz w drugą stronę. Chciała tego pocałunku, jak jeszcze niczego na świecie, ale bała się jego konsekwencji. Co miałoby potem być ? Związek ? Na odległość prawie 2000 kilometrów ? Czy to w ogóle miałoby sens ? Poza tym dzieliła ich różnica wieku i to aż dziesięcioletnia. Czy Torres nie wolałby kobiety w swoim wieku ? Iza pomyślała, że jednak najwidoczniej nie, porzuciła głupie rozmyślania i dała się ponieść chwili. Fernando na początku musnął jej usta, a uzyskując aprobatę dziewczyny pogłębił pocałunek, który przerodził się w bardziej namiętny i pełen uczuć. Puścił jej dłonie, a Iza zarzuciła mu ręce na szyję. Objął dziewczynę w talii, drugą ręką gładząc jej długie włosy. Polka pomyślała, że to dobrze, że ją podtrzymuje, bo zapewne zemdlałaby z nadmiaru emocji. Nie zaprzątała już sobie głowy tym, o czym będą musieli później porozmawiać, oddawała kolejne pocałunki, wkładając w nie całe swoje uczucie, które narodziło się w tak krótkim czasie, a w głowie utkwił jej tylko refren piosenki, którą niedawno usłyszała:

To love each othernow, forever and a day

*


Wreszcie coś konkretnego zaczyna się dziać, myślę, że już niektórzy nie mogli się doczekać takiej sceny, kolejny rozdział, z którego jestem zadowolona, coraz dłuższe rozdziały mi wychodzą, więc mogę powiedzieć, że w pewnym sensie jestem z siebie dumna. Zapraszam do czytania i komentowania. 

10 komentarzy:

  1. Juz nie wspomnę ile wyczekiwałam tego rozdziału i wyobrażałam sobie co w nim będzie, wchodzę, czytam i jestem nim oczarowana ♥
    Chyba jest to najlepszy rozdział jaki dotąd napisałaś, chociaż każda część jest dla mnie świetna, to ta strasznie mi się spodobała, ten dobiór piosenki, atmosfera, coś cudownego.
    Haha, Ty wiesz o czym ja tam myślałam czytając tego bloga, tak właściwie to dobrze, że się to nie wydarzyło, bo jak bym to przeczytała to byś nie mogła usnąć przeze mnie, nieważne xD
    Przepraszam za ten dziwny i dziwny (xD) komentarz, ale wyszłam już z wprawy, pozdrawiam i życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku jak ja dluuugo na ten rozdzial czekalam :D
    Jezu mam palpitacje serca :D
    Kasia masz mnie na sumieniu xD
    Kocham uwielbiam i w ogole cud miod <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie mogłam przestać czytać tego rozdziału ♥
    Ten pocałunek, jeju <3
    Teraz niby wszystko pięknie i wgl tylk czy później bedzie też tak super jak Iza będzie już jechać i czy zostanie?
    Czekam na ich kolejne zbliżenie mhmmm
    buziaki :* /tymbark97

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie mogłam przestać czytać tego rozdziału ♥
    Ten pocałunek, jeju <3
    Teraz niby wszystko pięknie i wgl tylk czy później bedzie też tak super jak Iza będzie już jechać i czy zostanie?
    Czekam na ich kolejne zbliżenie mhmmm
    buziaki :* /tymbark97

    OdpowiedzUsuń
  5. Ale słodko! Fernando i Iza- para idealna!
    Martwię sie co będzie, jeśli dziewczyna wróci do Polski, no chyba, że nie dopuścisz do tego, no ca baaardzo liczę ;)
    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Torres ♥
    Swietny blog :) Już nie mogę doczekać się następnego rozdzialu :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Faktycznie, coraz lepiej ci to idzie :)))

    OdpowiedzUsuń
  8. No świetny rozdział, jesteś niesamowita! <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny :)
    Ems.

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwww jak romantycznie <3 Nando wyznał jej miłość w przepiękny sposób, jeszcze ta piosenka :))
    Rozdział świetny! Czekam na następny :)

    A i zgodzę się że z rozdziału na rozdział piszesz coraz lepiej :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny rozdział ...szkoda , że dopiero teraz zaczęłas pisać , bo super Ci to idzie ♥

    OdpowiedzUsuń